Nasza szkoła jest pełna talentów. Niestety, nie w każdym przypadku jesteśmy w stanie to zaobserwować. Uczniowie tworzą „do szuflady”, bo wstydzą się pokazać komuś swoje prace, albo nie mają miejsca, w którym mogą je zaprezentować. Jesteś taką osobą? Prześlij nam swoją pracę – rysunek, komiks, wiersz, opowiadanie, zdjęcie, co tylko zechcesz, a my pokażemy je światu!
Przysyłajcie swoje prace na blog.namyslow@wp.pl i zapoznajcie się z dotychczas nadesłanymi.
– Mistigri Garçon
***
– Michał Wołczański
***
– Mozaika
***
– Konrad Bużowicz
***
Zbliżona do lasu.
Szumna, zielona.
Pełna rannych ptaków,
odrodzonych drzew.
Wśród potoków słów
kojąca cisza.
Skały z prędkością wiatru,
który je dotyka
dotykają wiatr.
Kwiaty niczego nie oczekują,
są piękne, okiełznane.
Zwierzęta kryją się
w zaroślach czerwonych malin.
Boją się burzy,
która może zniszczy delikatne korony.
Dobrze wiedzą,
że miłość nie zna granic.
– Pan Krawat
***
Tak niestale, bezwiednie jak piasek
między palcami.
Lecę nie trafiam na nic.
Choć przez chwilę być jak ptak.
Frunąć w nieznaną ciemność.
Nie wiedząc co jest przede mną.
Cienie przeszłości
Widmo przyszłości
Zniszczone marzenia
Niechciane wspomnienia
Zraniona miłość
To nas co dzień pożera
Stańmy więc do walki w gotowości,
albo zatraćmy się w nicości
Powieki cięższe powietrze gęstsze
Marzenia coraz dalsze
Nie mogę na was patrzeć
Obłuda wszechmogąca
Nie chce już promieni słońca
– Mozaika
***
Sala sądowa
Zapada wyrok
Sędzia Rozsądek odczytuje protokół
Logika pakuje swoje papiery
Mruga do mnie porozumiewawczo i
wręcza wizytówkę
Dobry z niej prawnik
Na pewno polecę
Spoglądam na oskarżoną
Nadzieję
Biedna szarpie się
Ze smutkiem i Bólem
Krzycząc: „Jest wyjście! Jest sposób!”
Jej obrończyni Wiara
Siedzi tylko ze spuszczoną głową
I choć jej mowa końcowa była żarliwa
To zabrakło jej
Mocnych argumentów
Wyprowadzają Nadzieję
Towarzyszą jej
Pogardliwe spojrzenia zebranych
Jedynie ja odwracam wzrok
By natrafić na przenikliwe oczy Wiary
– Pingwin Piekiełko
***
– Kiedyś byłam różą…
~Kwitłaś w blasku słońca, oczekując jutra
– Kiedyś byłam jedyną…
~Choć świat miał wiele innych
– Kiedyś byłam różą…
~Obrosły cię chwasty, przykuły do ziemi
– Powstałam z popiołów
~Nie było siły mogącej cię zniszczyć
– Kiedyś byłam…
~Pełna życia i światła
– Ale płatki zaczęły spadać
~jak spadła gwiazda, która miała wieczną być
– Nienawidzę kwiatów
~Przecież byłaś różą
– Ale już nie jestem.
– Puszka Pandory
***
„Chaos”
Gdy dzień przywita krwistym świtem,
Gdy drzwi do szczęścia są ukryte,
Gdy rzucam na swą drogę cień,
Mówią mi – dziewczyno! Carpe diem!
Pod czystą taflą twej obłudy,
Pod lśniącą wodą – wielkie mury!
Pod moją głową mam sklepienie,
Mówi mi – tworzysz me cierpienie!
Jak to pojąć?
Jak zrozumieć?
Jak zanęcić swoje szczęście?
Fakt…
że to należy umieć.
Samo ci nie wpadnie w ręce.
Czarny bóg i żyzna ziemia,
Czerwień boga, rubin krwi.
Żadnych łask już nie potrzeba…
Tylko zrozumienia dni.
Bo mój uśmiech rzuca cień,
Bo me dłonie kryją drzwi,
Bo mój umysł niszczy dzień,
A me serce śni…
– Tyśka